poniedziałek, 16 lutego 2015

Dzień piąty - pierwszy kryzys!

Witajcie, dziś dzień piąty... i pierwszy kryzys... ale chyba pokonany... ale ciężko było bo już miałem ochotę pod drodze zajechać do jakieś knajpy.
Jutro idę na trening. Dziś ogólnie dzień jakiś nie bardzo... ehhh... kończę bo depresja mnie chyba dopadła :(

niedziela, 15 lutego 2015

Dzień trzeci i czwarty

Dzień trzeci i czwarty czyli sobota i niedziela.
Na początek może krótkie sprawozdanie z mojego jadłospisu:

SOBOTA:
śniadanie: kefir ze słynnymi płatkami owsianymi czyli krótko mówiąc breja
obiad: 2 ziemniaki oczywiście bez sosu, filet z kurczaka (mały i gotowany) plus surówka z marchewki.
kolacja: breja

NIEDZIELA:
w sumie to samo co w sobotę tylko na obiad kotlecik mielony zamiast kurczaka.

Między posiłkami staram się zjeść jakiś owoc. Osobiście lubię jabłko lub kiwi.
Generalnie staram się aby te posiłki były o stałych porach no i w równych odstępach.

Generalnie chyba zapomniałem napisać ile obecnie ważę, bo mój cel znacie 75kg, a obecnie moja waga to aż 100 kg!!!. Postaram się w końcu wrzucić takie podsumowanie mojego stanu bieżącego, być może okraszone zdjęciami (ale to jeszcze przemyślę, bo to blog o odchudzaniu, a nie horror w odcinkach ;))) ).

No nic już po północy, więc czas się położyć... ponoć sen również wpływa na odchudzanie :)

Dobranoc!

piątek, 13 lutego 2015

Dzień drugi ciąg dalszy...

Witajcie!
dziś miałem bardzo intensywny dzień, mimo, że wstałem o 9 dopiero ;) Jak już pisałem na śniadanie szału nie było i dzięki waszym podpowiedzą oraz lekturze stron o tematyce dietetycznej coś nieco już wiem o śniadaniach. Reasumując:
  • po pierwsze - primo: śniadanie jest najważniejsze i ma dawać kopa na cały dzień
  • po drugie - secundo: dobrym pomysłem na śniadanie są ohydne płatki owsiane, od których niektórzy z was płaczą jak je jedzą i mają koszmary w nocy ;)
  • po trzecie - tertio: owoc tak ale jako uzupełnienie 
  • po czwarte - quarto: ważne, żeby każdy posiłek był zbilansowany czyli zawierał  odpowiednie ilości węglowodanów i białków i innych takich.
Dziś również byłem na treningu, wycisk był! Na początku jest spoko, potem krew, łzy i pot, i pod koniec też jest ok, bo nic już nie czuje, widzę tylko chmury i jasne światełko na końcu tunelu...
Ale ogólnie jest super! szczególnie jak obok ćwiczy jakaś rozciągnięta koleżanka ;)

Po treningu wypiłem kefiru troszkę... jaki on był dobry... niebo w gębie i to mnie martwi i dziwi, bo nienawidze kefiru... no ale dziś był pyszny!

Obiad zjadłem normalny tj. rybkę z gryla bo dziś piątek no i do tego makaronu z ważywami, ale nie dużo, bez sosów i innych takich żeby nie było.

Kolacja to kefir i herbata zielona... wiem masakra, ale jakoś nie czuje głodu i potrzeby... może to i lepiej.

To by było na dziś tyle... jeszcze troszkę popracuje i spać! Więc już teraz mówię dobranoc! A tym którzy to przeczytają ten wpis w ciągu dnia to mówię do usłyszenia ;)

I pamiętajcie... TRENING CZYNI MISTRZA!!!


Dzień drugi

Za chwilkę jadę na siłownie, potem do pracy. Na śniadanie zjadłem jabłko, chyba to za mało... muszę poszukać i poczytać dokładnie o diecie. Już zacząłem Wasze blogi czytać i bardzo dużo ciekawych rzeczy tam znalazłem :) Odezwę się wieczorem i tak sobie myślę iż wrzucę zdjęcia swojej sylwetki i potem na przykład co miesiąc bedę wrzucał aktualne zdjęcie, aby śledzić postępy - taki dodatkowy motywator :)


P.S.
w końcu ogarnąłem wygląd bloga. mam nadzieje, że jest czytelny i miły dla oka :)

czwartek, 12 lutego 2015

Dzień pierwszy!

Mówi się, że dzień pierwszy jest najważniejszy, że ma wpływ na kolejne dni... ale wydaje mi się, że nie dotyczy to odchudzania, ponieważ im dłużej jesteśmy na diecie i ćwiczymy tym pokusa staje się większa żeby odpuścić sobie jeden dzień, bo przecież nic się nie stanie. Ale do rzeczy!

Dziś minął mój pierwszy dzień "walki". Z odżywianiem zawaliłem bo śniadania nie zjadłem. Na obiad zjadłem ryż z gulaszem małą porcję, nie wiem czy to dobrze czy źle (może wy mi podpowiecie?).  Na kolacje jabłko i kefir z miksowaną mrożoną truskawką (sztuk 5). I to by było na tyle.

Dziś byłem pierwszy dzień na siłowni a dokładnie w przybytku zwanym Fabryką Formy. Klub jest bardzo dobrze wyposażony no i nawet promocyjnie dostałem opiekę trenera personalnego:)


Trening ciężki, ale czuje się jak młody bóg :) 

Tak się tylko jeszcze zastanawiam czy kawa jest dopuszczalna w odchudzaniu, czy lepiej jej unikać? Ktoś z Was wie może?

środa, 11 lutego 2015

Start!

Cześć!
Witam Was serdecznie. Mam na imię Maciej i mam 34 lata. Odchudzam się właściwie całe życie. Miałem w tej dziedzinie kilka sukcesów, ale też całą masę porażek. Nigdy nie potrafiłem wytrwać do końca, zawsze brakowało mi motywacji. Ale teraz mam zamiar to zmienić, mam nadzieje, że starczy mi silnej woli i motywacji, aby podjąć tę walkę i wytrwać do końca, czyli osiągnąć cel: 75 kg!!!

Dziś ważę: 102 kg przy wzroście 177 cm. Oznacza to, że mam sporą nadwagę! I to jest pierwszy krok - zdać sobie sprawę z własnej otyłości i zagrożeń z niej wynikających!

Aby walczyć, trzeba być przygotowanym. W tym celu opracowałem taką mapę motywacyjną, czyli taki zbiór powodów dlaczego muszę schudnąć, co mi to da, dlaczego powinienem to zrobić.

A oto moja mapa motywacyjna: 

Trzymajcie kciuki! Jutro o 6:30 pierwszy trening na siłowni. Codziennie będę też zamieszczał moje posiłki, aktywność oraz inne różne przemyślenia :)

Pozdrawiam Was serdecznie, do jutra!