Witajcie, dziś dzień piąty... i pierwszy kryzys... ale chyba pokonany... ale ciężko było bo już miałem ochotę pod drodze zajechać do jakieś knajpy.
Jutro idę na trening. Dziś ogólnie dzień jakiś nie bardzo... ehhh... kończę bo depresja mnie chyba dopadła :(
poniedziałek, 16 lutego 2015
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Początki są zawsze najgorsze... Później już się przyzwyczajasz do takiego niesprawiedliwego żywota :(
OdpowiedzUsuńnie poddawaj się !
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba zrobić sobie chwilę przerwy, ale umieć po tym wrócić na właściwe tory. Ja też miewam takie dni, wtedy sobie pozwalam na odrobinę przyjemności :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry! Jeśli przetrwasz trudne chwile po 1 będziesz z siebie dumny a to motywuje :) Po 2 z dnia na dzień będzie coraz łatwiej :) Po 3 Z czasem zobaczysz że to żadne poświęcenia, uświadomisz sobie, że takie życie jest o wiele lepsze. A jedyne czego będziesz żałował to fakt, że nie zacząłeś wcześniej :D Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń